Dzisiaj przepis na zagospodarowanie ziemniaków, które zostały nam po obiedzie. Jeśli nie chcecie znowu ugniatać kopytek czy klusek śląski, ta propozycja Wam się spodoba. Placuszki te można podawać razem z surówką i mamy obiad z głowy. Oczywiście mogą być też dodatkiem do smażonego mięsa – do wyboru, do koloru. To co dodacie do środka masy, to Wasz wybór – u mnie był boczek i ser. Niebo w gębie. Plusem tych placków jest to, że smakują dobrze zarówno na ciepło jak i na zimno.
Składniki (na 4 placuszki):
– 1 szklanka utłuczonych ziemniaków
– 2-3 plastry boczku wędzonego
– 0,5 średniej cebuli
– 2-3 plastry cheddara
– 1 jajko
– bułka tarta
– sól, pieprz
– 1 szklanka utłuczonych ziemniaków
– 2-3 plastry boczku wędzonego
– 0,5 średniej cebuli
– 2-3 plastry cheddara
– 1 jajko
– bułka tarta
– sól, pieprz
Boczek pokroić w paski, cebulę w kosteczki i podsmażyć na patelni. Jajko i posiekany ser żółty razem z boczkiem dodać do ziemniaków i dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku.
Z ziemniaczanego ciasta formować średniej grubości trójkąciki (na początku może wydawać się, że masa jest za bardzo klejąca, ale tak ma być, można pomóc sobie podczas formowania, mocząc delikatnie dłonie w wodzie) i panierować w bułce tartej. Smażyć na dobrze rozgrzanym oleju, aż placuszki będą złote z każdej strony. Delikatnie przewracać na drugą stronę, bo placuszki lubią się rozwalać, gdy będą niedosmażone.
Podawać z ulubionymi dodatkami.
Smacznego!
Takich placuszków nie jadłam. 🙂 Widać po smakach, że typowo niemieckie.
Kapitalne..na pewno spróbuję:)
bardzo ciekawe:)
świetne, a że zawsze zostaje mi trochę ziemniaków do zagospodarowania, chętnie wypróbuję 🙂